Miałem już nie komentować kolejnej rocznicy powstania warszawskiego. Ale kiedy widzę „patriotyczne” nakładki na Waszych zdjęciach profilowych, kiedy wsłuchuję się w kocopoły wygłaszane przez Andrzeja Dudę, jak to „nie było by wolnej Polski gdyby nie krew powstańców warszawskich”, nie mogę milczeć.
Za chwilę zaczną się radosne festyny, koncerty i akademie. W ten sposób uczcimy śmierć miasta i setek tysięcy jego mieszkańców. Uczcimy zburzenie naszej stolicy, pełnej narodowych skarbów. Uczcimy wreszcie bezpowrotną stratę najlepszych dzieci naszego narodu, która zubożyła nas w sposób niemożliwy do wyobrażenia.
Czy bez tej krwi nie było by dzisiaj wolnej Polski? Przeciwnie. Wolna Polska odradzała się przez lata nie dzięki tej ofierze ale pomimo niej. Słabsza, brzydsza i zwyczajnie gorsza niż mogła być. Gdyby grupa zbyt ambitnych oficerów nie zdecydowała się poświęcić całe miasto, do czego zresztą nie miała ani moralnego oni formalnego prawa.
Wszystko to jednak jest wiadome od dawna. Pomimo to wciąż nie brakuje takich, którzy chętnie wygłaszają historyczno-polityczne bzdury. Nie brakuje też takich, którzy w te bzdury chętnie się wsłuchują. Jeśli należycie do tej drugiej kategorii wiedzcie, ze nie świadczy to o Waszym patriotyzmie. Jedynie o Waszej niedojrzałości.
Piszę to wiedząc, ze zapewne i tak Was nie przekonam. Zresztą próbowałem już nie raz i nie dwa. Może łatwiej będzie Wam przyjąć prawdę z ust uczestniczki tamtych zdarzeń.
Ci co wydali pierwszy rozkaz do walki
niech policzą teraz nasze trupy.
Niech pójdą przez ulice
których nie ma
przez miasto
którego nie ma
niech liczą przez tygodnie przez miesiące
niech liczą aż do śmierci
nasze trupy.
Anna Świrszczyńska
„Niech policzą teraz nasze trupy”
Tom „Budowałam barykadę” 1974